O popędach
O popędach
Jak to jest z nimi u Was?
Re: O popêdach
"oficjalnie" nieuznającym seksu?
Czy sugerujesz istnienie jakichś różnych wersji odnoszenia się do seksu? Oficjalnie nie, ale w sekrecie to i owszem?
Czy sugerujesz istnienie jakichś różnych wersji odnoszenia się do seksu? Oficjalnie nie, ale w sekrecie to i owszem?
Re: O popêdach
Chodziło ogólnie: że jak ktoś jest AS-em, to co robi gdy go napada burza hormonów. I może czy w ogóle go napada...
Re: O popêdach
Myślę, że to jest dobre pytanie - czy w ogóle napada? Bo to chyba zahacza o samą definicję aseksualizmu. Jak widać z tej ankiety (przynajmniej na razie) w większości asy nie podlegają "burzom hormonów". Teraz można by się zastanawiać, czy to dlatego, że akt seksualny wydaje się tak odpychający, całkowicie wypiera się wszelkie zapędy seksualne, czy też to z braku popędu seks wydaje się odpychający?
Re: O popêdach
Ale skoro w innej ankiecie część osób twierdzi, że swoją orientację aseksualną odkryła po kilku zbliżeniach fizycznych, to coś ich jednak ku temu pchało - właśnie owe "hormony", chyba nie?
Re: O popêdach
hi
.."Teraz można by się zastanawiać, czy to dlatego, że akt seksualny wydaje się tak odpychający, całkowicie wypiera się wszelkie zapędy seksualne, czy też to z braku popędu seks wydaje się odpychający?"..
interesujace;
nie wiem, normalnie wychodze z tego zalozenia, ze jesli czegos nie skosztowalem, to nie moge powiedziec czy mi smakuje czy tez nie. dlatego nie mogl bym wybrac ani pierwszej jak i drugiej odpowiedzi/pytania. jako as, w tym przypadku dla mnie trzecia mozliwa odpowiedz; stawiam przed to wszystko inne pytanie - mam na to ochote? jest mi to wogole potrzebne?...
wybralem 4 odpowiedz.
magellan
.."Teraz można by się zastanawiać, czy to dlatego, że akt seksualny wydaje się tak odpychający, całkowicie wypiera się wszelkie zapędy seksualne, czy też to z braku popędu seks wydaje się odpychający?"..
interesujace;
nie wiem, normalnie wychodze z tego zalozenia, ze jesli czegos nie skosztowalem, to nie moge powiedziec czy mi smakuje czy tez nie. dlatego nie mogl bym wybrac ani pierwszej jak i drugiej odpowiedzi/pytania. jako as, w tym przypadku dla mnie trzecia mozliwa odpowiedz; stawiam przed to wszystko inne pytanie - mam na to ochote? jest mi to wogole potrzebne?...
wybralem 4 odpowiedz.
magellan
Re: O popêdach
good pointQwerty pisze:Ale skoro w innej ankiecie część osób twierdzi, że swoją orientację aseksualną odkryła po kilku zbliżeniach fizycznych, to coś ich jednak ku temu pchało - właśnie owe "hormony", chyba nie?
Ja też zaznaczyłam w tamtej ankiecie odp. 1 (po kilku zbliżeniach), a w tej - ostatnią. Hm. Albo sama sobie przeczę, albo muszę przyjąć pogląd magellana, czyli:
Sama nie wiem, jak to jest. Ciekawość seksu, zwłaszcza w okresie dojrzewania, jest chyba naturalna. Pewnie też znaczenie ma jakiegoś rodzaju presja - choćby presja ze strony tej drugiej osoby. Młodym (tym naprawdę młodym, nastolatkom) chyba trudniej jest zdobyć się na odmowę. W końcu inicjacja seksualna jest tak samo ważna jak choćby, bo ja wiem, pierwszy papieros czy pierwszy kieliszek wódki - często robi się to pod presją rówieśników czy z chęci "dopasowania się" do nich. Takie próby stania się dorosłym.magellan pisze: normalnie wychodze z tego zalozenia, ze jesli czegos nie skosztowalem, to nie moge powiedziec czy mi smakuje czy tez nie.
Z czego mi wynika, że chyba muszę się zgodzić też z tym, co magellan napisał gdzieś w innym wątku - że osoby bardzo młode, deklarujące aseksualizm, nie wydają się w pełni wiarygodne (przepraszam, jeśli kogokolwiek to urazi - nie mam takiego zamiaru!). Być może do aseksualizmu trzeba dojrzeć, tak samo, jak do seksualności.
Może jest możliwe, że wie się "od razu", że w ogóle nie ma się i nie będzie miało nigdy ochoty na seks. Ale to muszą być rzadkie przypadki. Jednak powinno się najpierw spróbować. No i "nigdy nie mówić nigdy"
Re: O popêdach
hi
.."często robi się to pod presją rówieśników czy z chęci "dopasowania się" do nich. Takie próby stania się dorosłym"..
no i tym zdaniem powracamy znowu juz do czesto wspomnianego tematu; nasze (nowoczesne) otoczenie "zmusza" nas...
.."że osoby bardzo młode, deklarujące aseksualizm, nie wydają się w pełni wiarygodne"..
tym zdaniem trafiasz perfekt mlotkiem w gwozdz! absolutnie dobrze napisane.
magellan
.."często robi się to pod presją rówieśników czy z chęci "dopasowania się" do nich. Takie próby stania się dorosłym"..
no i tym zdaniem powracamy znowu juz do czesto wspomnianego tematu; nasze (nowoczesne) otoczenie "zmusza" nas...
.."że osoby bardzo młode, deklarujące aseksualizm, nie wydają się w pełni wiarygodne"..
tym zdaniem trafiasz perfekt mlotkiem w gwozdz! absolutnie dobrze napisane.
magellan
Ostatnio zmieniony 6 wrz 2005, 06:39 przez magellan, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: O popêdach
Co do "dopasowywania się do równieśników" to uważam to za największy problem - że otoczenie zmusza nas do czegoś. A tu właśnie trzeba powiedzieć twardo "NIE" - i pokazać siłę własnego zdania - choćby nas miano uznać za dziwaków. Czasami trzeba wierzyć we własne poglądy... Tylko że obraz tego świata jest obecnie taki, iż wszędzie pokazuje się, że lepiej iść z falą, niż wbrew niej.
W kwestii zaś wieku - też jestem zdania, iż młode osoby nie powinny się tak jednoznacznie zarzekać. Ale z drugiej strony nie można przecież wykluczyć, że akurat ich taka sytaucja dotyczy na pewno. I tu tkwi problem... Ja bym się jednak nigdy tak na 100% nie deklarował do niczego - bo to czasami różnie w życiu bywa... (wszystkich młodych proszę jednak o nie uznawanie mojej wypowiedzi za totalną krytykę - ot, moje zdanie po prostu to jest)
W kwestii zaś wieku - też jestem zdania, iż młode osoby nie powinny się tak jednoznacznie zarzekać. Ale z drugiej strony nie można przecież wykluczyć, że akurat ich taka sytaucja dotyczy na pewno. I tu tkwi problem... Ja bym się jednak nigdy tak na 100% nie deklarował do niczego - bo to czasami różnie w życiu bywa... (wszystkich młodych proszę jednak o nie uznawanie mojej wypowiedzi za totalną krytykę - ot, moje zdanie po prostu to jest)
Re: O popêdach
Absolutnie się z Tobą zgadzam! I to niezależnie od podejścia do seksualności. We wszystkim się tak powinno. Ale przecież wszyscy wiemy, że to nie takie łatwe. Czasem zwyczajnie nie mamy odwagi, a czasem przyjmujemy świadomie kompromisy pomiędzy własnymi odczuciami a światem, w którym musimy jednak jakoś funcjonować. Na wielu różnych poziomach życia. Cóż, tak to już jest - mało kto jest w pełni wolnym człowiekiem... (nawet jeśli naprawdę wie czego by chciał)Qwerty pisze: A tu właśnie trzeba powiedzieć twardo "NIE" - i pokazać siłę własnego zdania - choćby nas miano uznać za dziwaków. Czasami trzeba wierzyć we własne poglądy...
Re: O popêdach
Ja tam się staram zawsze postawić na swoim - szczególnie jeśli wiem, że pogląd mas jest błędny, czysto hedonistyczny. A jeśli już rzeczywiście ciężko się samemu przełamać, do ujawnienia swoich idei, to przynajmniej na stawiane propozycje w jakichś dziedzinach można próbować odpowiadać wymijająco, lub przemilczać wyrażenie własnego zdania jednak postępować dalej wg niego. I to działa.
-
- fantAStyczny
- Posty: 503
- Rejestracja: 2 lut 2005, 07:54
- Lokalizacja: Kraina ASmerytów
- Kontakt:
Re: O popêdach
Tak się zastanawiam nad kwestią młodych. Nie będą wiedzieli, że są aseksualni jeżeli tych kilka razy nie spróbują. Taka natura ludzka, że każde przeżycie jest dla nas lekcją. Trzeba coś przeżyć by się czegoś nowego nauczyć, dowiedzieć. Coś za coś. I w moimi przypadku też tak było.
Ale co jeżeli taka młoda osoba mówi, że ją seksualność nie interesuje?
Być może od razu wie, że jest asem/aską i nigdy nie spróbuje. Wydaje mi się, że gdybym była taką osobą to później przez całe życie bym się zastanawiała, a co gdyby?
Ale też z drugiej strony to nie chcę mówić tym młodym ludziom by się angażowali w coś czego nie chcą. Nie można zmuszać ludzi do takich rzeczy (szczególnie do rzeczy, do których sama bym nie chciała być zmuszona). Nie sądzę by było z tego łatwe wyjście.
Ale co jeżeli taka młoda osoba mówi, że ją seksualność nie interesuje?
Być może od razu wie, że jest asem/aską i nigdy nie spróbuje. Wydaje mi się, że gdybym była taką osobą to później przez całe życie bym się zastanawiała, a co gdyby?
Ale też z drugiej strony to nie chcę mówić tym młodym ludziom by się angażowali w coś czego nie chcą. Nie można zmuszać ludzi do takich rzeczy (szczególnie do rzeczy, do których sama bym nie chciała być zmuszona). Nie sądzę by było z tego łatwe wyjście.
Moja najnowsza fascynacja: Jackie Chan
Re: O popêdach
Bo chyba w ogóle nie ma dobrego, uniwersalnego wyjścia. Może bycie asem jest w jakimś stopniu kwestią decyzji (tu ukłon w stronę qwerty'ego ). Jedni ciągle próbują, szukają "tego jedynego/tej jedynej" (bo niekoniecznie z każdym, ale może z tym KIMŚ?), inni w jakimś momencie mówią stop i stwierdzają, że to nie dla nich. Być może to "stop" jest kwestią odwagi osobistej. A być może na odwrót, czasem podejmowanie kolejnych prób "sprawdzenia się" w seksie wymaga większej odwagi, siły w przezwyciężaniu niechęci (bo może moja niechęć wynika z niewiedzy/niedoświadczenia/złych doświadczeń? - taka może być przesłanka). Tak czy inaczej, życie asa (czy: asa in spe) wydaje się niełatwe
Choć to ciągle rozważania w kontekście kogoś, kto próbował z i bez. Czyli w moim własnym kontekście
Choć to ciągle rozważania w kontekście kogoś, kto próbował z i bez. Czyli w moim własnym kontekście
Re: O popêdach
Masz absolutną rację. Bardzo wiele kobiet żyje w poczuciu, że normalną sprawą jest nie odczuwanie satysfakcji z seksu. Żyją z tym, jak z kamykiem w bucie, który trochę uwiera, ale można się przyzwyczaić (genialnie to określił mój przyjaciel). Podczas gdy tak naprawdę te kobiety nie powinny się na to godzić. Coś Ci nie odpowiada? Nie rób tego. Z mężczyznami jest trochę inaczej, bo nie mogą udawać.Qwerty pisze:Co do "dopasowywania się do równieśników" to uważam to za największy problem - że otoczenie zmusza nas do czegoś.
W moim przypadku było tak samo. Niemniej jednak uważam, że nawet bez spróbowania można się okreslić. Podobnie to funkcjonuje w innych dziedzinach życia. Po prostu czegoś nie chcemy i kropka.Kamikola pisze:Tak się zastanawiam nad kwestią młodych. Nie będą wiedzieli, że są aseksualni jeżeli tych kilka razy nie spróbują. Taka natura ludzka, że każde przeżycie jest dla nas lekcją. Trzeba coś przeżyć by się czegoś nowego nauczyć, dowiedzieć. Coś za coś. I w moimi przypadku też tak było.
Re: O popêdach
zgadzam sie, jest bardzo wazne podkreslic, ze sa tacy i tacy wsrod asow.Qwerty pisze:Chodziło ogólnie: że jak ktoś jest AS-em, to co robi gdy go napada burza hormonów. I może czy w ogóle go napada...
co ktos konkretnie robi, to sprawa wyboru indywidualnego (w jaki sposob czlowiek decyduje obchodzic z faktem, ze czuje lub nie czuje "burze hormonow").
rozne strony (spoleczenstwo, rowiesnicy...) moga wywierac nacisk, ale ostateczna decyzja nalezy wylacznie do siebie samego. w sumie nic nas nie zmusza. jesli wiecej ludzi uswiadomiloby sobie ta prawde, byloby o wiele mniej zwalania winy na innych i o wiele wiecej szczesliwych asow.
sorry, nie zgadzam sie wcale. nie "powinno" sie nic robic, tylko aby moc odfajkowac jakies doswiadczenie. jesli as lub szukajacy odkryje, ze ma ochote na zblizenie seksualne, ok niech sprobuje. lecz nie stawialabym mlodym/starszym/komukolwiek warunki na wiarogodnosc. z jakiej racji moge osadzac uczucia i poglady innej osoby? pryzmat moich doswiadczen nigdy nie wystarczy, aby obiektywnie ujac jej sytuacje.alicja pisze:Jednak powinno się najpierw spróbować.
PS dla mnie wiek to tylko niewiele znaczaca cyfra - malo mowi o dojrzalosci i charakterze danej osoby.
Ostatnio zmieniony 8 lis 2005, 17:05 przez Ardelia, łącznie zmieniany 1 raz.
Ardelia
"We are not amused."
~ milosc jest ponad seksem ~
mysle ze ludzie sa bardzo indywidualni i moga ksztaltowac siebie i swoje zycie. nie tlumaczylabym wszystkiego biologia. ~ maneki neko ~
"We are not amused."
~ milosc jest ponad seksem ~
mysle ze ludzie sa bardzo indywidualni i moga ksztaltowac siebie i swoje zycie. nie tlumaczylabym wszystkiego biologia. ~ maneki neko ~