Strona 1 z 1

List kobiety

: 6 maja 2009, 10:44
autor: DZIEWICA8
Znalazłam coś nietypowego, mianowicie list kobiety do czasopisma dla kobiet z odpowiedzią seksuologa:

Pytanie kobiety: Nie wiem, czy to jest normalne, ale seks i w ogóle wszelka fizyczność zupełnie mnie nie obchodzą. Nie interesuję się zbytnio własnym ciałem, a co dopiero ciałem jakiegoś faceta. Złości mnie, kiedy znajomi rają mi potencjalnych „narzeczonych”, robią różne aluzje. Zastanawiam się, skąd we mnie ten opór? Może jestem lesbijką?


Odpowiedź seksuologa: Nie sądzę. Gdyby była pani lesbijką, przejawiałaby pani zainteresowanie seksem, tylko przedmiotem pożądania byłyby dla pani kobiety. A z tego, co rozumiem, tak nie jest. Bardziej prawdopodobna wydaje mi się hipoteza, że należy pani do grona osób aseksualnych, dla których fizyczny kontakty z drugą osobą nie ma zupełnie żadnego znaczenia. Patrząc na mężczyznę, dostrzega pani jego osobowość, intelekt, usposobienie, również jego wygląd, ale to wszystko nie wywołuje nawet śladu pożądania, chęci dotyku czy pocałunku.
Na siebie też patrzy pani bez emocji. Nie ma w pani potrzeby upiększania się, a kokieteria jest pani całkowicie obca.
W zasadzie aseksualność określa się mianem dysfunkcji seksualnej, ale przecież można z nią żyć. Można nawet stworzyć szczęśliwy związek z osobą o podobnych zapatrywaniach na sprawy seksu. Bowiem brak popędu seksualnego zdarza się wśród obu płci.

Seksuolog Ewa Żeromska

Poradnik domowy sierpień 2008

: 6 maja 2009, 10:58
autor: Magda
Ciekawy facet, do kobiety zwraca się per "pan" (Patrząc na mężczyznę, dostrzega pan...) :)

W końcu jakiś doinformowany seksuolog :D

list kobiety

: 6 maja 2009, 11:14
autor: DZIEWICA8
Magda pisze:Ciekawy facet, do kobiety zwraca się per "pan" (Patrząc na mężczyznę, dostrzega pan...) :)

W końcu jakiś doinformowany seksuolog :D


Nie! To jest zwykły błąd. Po prostu gdzieś zgubiła się literka "i'. Pewnie ja jej nie dopisałam przez nieuwagę, gdy przepisywałam ten tekst z czasopisma, bo w innych miejscach jest wyraźnie "pani". Zaraz to poprawię.
PS. Dzięki za zwrócenie mi uwagi na ten błąd.

: 6 maja 2009, 15:45
autor: Ernest
I znów aseksualizm przedstawiony jest jako patologia. Ale czego się spodziewać po... seksuologu :diabel:
W zasadzie aseksualność określa się mianem dysfunkcji seksualnej
,,W zasadzie" jest jednak sprytnym wybiegiem. Łagodzi ogólny wydźwięk zdania. Spryciara z tej seksuolożki :diabel:

PS. Nie rozumiem dlaczego żeńska zdrobniona forma słowa spryciarz została ocenzurowana?

PPS. A... już chyba wiem :P

List kobiety

: 8 maja 2009, 11:36
autor: DZIEWICA8
Ernest pisze:I znów aseksualizm przedstawiony jest jako patologia. Ale czego się spodziewać po... seksuologu :diabel:
W zasadzie aseksualność określa się mianem dysfunkcji seksualnej
,,W zasadzie" jest jednak sprytnym wybiegiem. Łagodzi ogólny wydźwięk zdania. *** z tej seksuolożki :diabel:

W tej akurat wypowiedzi podoba mi się zakończenie jej - to że z aseksualizmem można żyć i można stworzyć szczęśliwy związek. Podoba mi się, że ta seksuolożka nie każe tej kobiecie leczyć się, iść na terapię, przestawiać się na siłę na osobę seksualną, zmieniać się, dostosowywać do większości itd, itp., tylko zaleca jej żeby żyła zgodnie ze swoją orientacją - jak osoba aseksualna, żeby była sobą. Wygląda to tak jakby mimo wszystko akceptowała aseksualizm i nie traktowała go jako choroby koniecznie wymagającej leczenia. Seksuolożka ta twierdzi tu też, że seks nie jest absolutnie konieczny w życiu człowieka (obu płci), czyli można bez niego żyć i być szczęśliwym , no a to coś nowego, nietypowego u seksuologów. Może to początek do uznania aseksualizmu za coś normalnego, za pełnoprawną orientację?
DZIEWICA8

: 8 maja 2009, 15:38
autor: Gizmo
@DZIEWICA8

To nie jest żadna niespodzianka, że część seksuologów uznaje fakt, iż istnieją ludzie, którzy ot po prostu nie czują pociągu seksualnego i nie muszą być leczeni.
Tylko polscy seksuolodzy udzielający się w mediach do tej pory zdawali się nie być na bieżąco.

Natomiast co do tego 'uznania aseksualnych' - nawet lekarze nie uważający aseksualności za wyleczalną dysfunkcję zdają sobie sprawę, że wiele osób ma tak na prawdę problem ze swoją seksualnością, który można pokonać - więc są i będą ostrożni przy wydawaniu sądów na temat całej społeczności osób uważających się za aseksualne - to się raczej nie zmieni.

Re: List kobiety

: 10 maja 2009, 09:46
autor: Jo
DZIEWICA8 pisze:W zasadzie aseksualność określa się mianem dysfunkcji seksualnej, ale przecież można z nią żyć. Można nawet stworzyć szczęśliwy związek (...)
Pamietam, ze juz kiedys czytalam ten artykul i osobiscie odebralam to tak, ze Aseksualni sa nieco wybrakowani, ale jednak sa wstanie tworzyc zwiazki. :roll: W sumie malpy i inne zwierzeta tez tworza zwiazki, niektore nawet na cale zycie. Wyszlo na to, ze jestesmy jakas inna kategoria ludzi :?