Żony/mężowie aseksualnych - co z nimi?

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
Marie
łASuch
Posty: 163
Rejestracja: 24 lip 2009, 00:17

Post autor: Marie »

chyba, że rozważyć jeszcze inną sytuację, może on nie czuje pociągu do kobiet, ale może czuć i tłumić w stronę mężczyzn. Wbrew pozorom nie jest to głupi scenariusz...

odbiegając od tematu
aisak, czy twój nick nie jest czasem od imienia Katarzyna?
MS
Nadia__
pASibrzuch
Posty: 243
Rejestracja: 25 lut 2010, 12:01

Re: Żony/mężowie aseksualnych - co z nimi?

Post autor: Nadia__ »

aisak pisze:A może ktoś z Was znajdzie chwilę by wyjaśnić mi co czuje osoba aseksualna, czemu tak się dzieje że nie interesuje się sferą seksualną - ja nie umiem tego ogarnąć i powoli zaczynam popadać w jakieś załamanie nerwowe lub coś takiego :(
Trudno na podstawie kilku postów wyrokować na temat Twojego małżeństwa, ale uderzyło mnie szczególnie to, że mając aseksualnego męża, pytasz obcych ludzi na forum, co osoba aseksualna może czuć. Czy wy w ogóle ze sobą szczerze nie rozmawiacie?

Piszesz, że szkoda Ci ośmiu lat życia, a może spójrz na to z drugiej strony - lepiej nieudany związek zakończyć po 8 latach i dać sobie i jemu drugą szansę niż męczyć się do końca życia. No i czy na pewno to byłoby stracone 8 lat? Przecież ten wspólnie spędzony czas na pewno dużo dał wam obojgu.

Nie wiem, jaka była/jest/będzie Twoja decyzja, ale gdybyś chciała zakończyć to małżeństwo, to jestem pewna, że i w Kościele dostałabyś jego unieważnienie i mogłabyś zacząć od nowa.
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Post autor: Keri »

Czytany w spak aisak daje kasia :mrgreen:

Nie bojmy sie konczyc czegos :wink:
Trzeba umiec zrozumiec ze to co sie dokonalo to co sie czlowiek nauczyl i wyniosl np. zwiazku moze sie skonczyc :wink: A ciaganie na sile czegos co juz ... :roll: nic nie wnosi i nic nei daje staje sie meczace :roll: Czy ktos czytal zakrecone "listy do koryntian"? nie ma tam nic na sile :P Takie zakrecone ze szok :mrgreen:
Awatar użytkownika
Czarny
bASyliszek
Posty: 1015
Rejestracja: 13 paź 2007, 13:36
Lokalizacja: Otwock koło stolicy

Post autor: Czarny »

Keri pisze:Czytany w spak aisak daje kasia :mrgreen:
zobacz sobie jak jest od tyłu Kamil Ślimak
Czarno to widzę...
Nadia__
pASibrzuch
Posty: 243
Rejestracja: 25 lut 2010, 12:01

Re: Żony/mężowie aseksualnych - co z nimi?

Post autor: Nadia__ »

Odgrzebuję.
Keri pisze:Marie jeśli uważasz że to jest miłość:
Prawda jest taka że gdybym wiedziała przed ślubem o braku zainteresowania seksualnością mojego męża na ślub bym sie nie zgodziła.
to cię przepraszam :P
Philosoph pisze:
aisak pisze:Waszym zdaniem miłośc to zgadzanie się na taką sytuację, czy dla Was miłośc to cierpienie , niska samoocena , poczucie nieatrakcyjności i niskiej wartości?
Powiem Ci kiedy wg. mnie miłości nie ma.
Nie ma jej wtedy, kiedy wiedząc przed ślubem, że Twój obecny mąż nie ma potrzeby uprawiania seksu, do owego ślubu byś nie dopuściła.

Jednak ślub się odbył ponieważ o tym nie wiedziałaś i teoretycznie go kochałaś i kochasz.
Gdybyś wiedziała o tym, że jest aseksualny, ślub nie odbył by się i w tej sytuacji (z rodzaju "co by było gdyby") nie kochasz go.

Z mojego punktu widzenia w tych sytuacjach zachodzi tak mała zmiana, że aż nie potrafię tego ogarnąć, co tak mała zmiana ma do wystąpienia między ludźmi... po prostu miłości, mimo wszystko.

Zatem... Jak możesz mówić, że go kochasz, skoro gdybyś wiedziała wcześniej to byś go nie kochała? Moim zdaniem teraz okłamujesz samą siebie w dodatku całkowicie bezcelowo. Albo się kogoś kocha, albo nie. Podając kolejny dziwny przykład sytuacji "co by było gdyby": Co by było, jeżeli Twój mąż byłby seksualny, ale w jakimś dziwnym wypadku straciłby możliwość uprawiania seksu? Hm? Nagle ta wielka miłość tak zwyczajnie pryska? Plum i nie ma.

Mógłbym jeszcze gadać o tym, że nie ogarniam, jak to przez taką błahostkę, można czuć się nieatrakcyjną, szpetną, babą z petem w ustach, ehehehe... To głupie, nie chce mi się naprawdę. :mrgreen:

Anyway, mimo tego, że niefajnie ze strony Twojego męża, iż Ci o tym nie powiedział (z Twojej zresztą trochę też, bo nagle byś go nie kochała, to dziwne), to teraz postawił jasne warunki i nie kochając go, powinnaś po prostu skorzystać.
Philosoph pisze:Można też zapytać: Co Ciebie upoważnia do stawiania warunków?
Wyobraź sobie, że On jest seksualny, ale przez wypadek traci możliwość uprawiania seksu i ten seks będzie równy zeru absolutnemu. Co wtedy? Nie kochasz go? Tak po prostu? Plum, było i nie ma?

Co do tego, że zataił. To było 8 (lub 4, bo od ślubu liczymy) lat temu jak piszesz, 8 (lub 4, bo od ślubu liczymy) lat temu Polska była w jeszcze większej ciemni niż jest obecnie i po prostu bał się o tym powiedzieć. Aczkolwiek, moim zdaniem, trudno by chyba było osobie aseksualnej udawać osobę seksualną i nie sprawiać wrażenia kłody.

Gdyby powiedział to prawdopodobnie mogłabyś uznać, że to minie, bo to tylko fanaberia i po ślubie będzie ok, a teraz było by tak samo jak jest obecnie.
Możliwe też, że lekarze uznali by go za chorego, zboczonego itd. i usiłowali go leczyć wbrew jego woli, co zaowocować by mogło skutkami gorszymi niż obecne widmo rozstania.
Możliwe też, że do ślubu właśnie by nie doszło, ale o tym już mówiłem. Tak kochasz, a tak nie? Nie ogarniam tego. Zastanów się, albo kochasz albo nie i tyle, bo przecież gdybyś wiedziała, że jest aseksualny to byś go nie kochała (albo nagle przestała kochać). No WTF?
Rzeczywiście "nie ogarniasz". Te wypowiedzi:
aisak pisze:gdybym wiedziała przed ślubem o braku zainteresowania seksualnością mojego męża na ślub bym sie nie zgodziła
aisak pisze:Tak, myśle że zastanowiłabym siepoważnie nad ślubem gdybym wcześniej wiedziała o tym że mój mąż nie ma potrzeby seksu.

Oszczędziłabym sobie tego co teraz przezywam.

Naprawdę ,kobieta seksualna przezywa bardzo cieżkie chwile jeśli jej mężczyzna nie jest nią zainteresowany.
aisak pisze:Nie umiem odejsć od mężą ale strasznie męczę sie będąc z nim :(
... nie oznaczają "gdybym wiedziała, to bym go nie kochała, a gdyby mu ten brak chęci seksu przeszedł, to znowu bym pokochała". Ona pisze wyłącznie o zawarciu małżeństwa. Można kogoś kochać na zabój, ale zdawać sobie sprawę, że nie potrafiłoby się żyć razem i każdy będzie szczęśliwszy z kim innym albo sam. Można kochać alkoholika czy narkomana, ale nie powinno się za niego wychodzić i rodzić mu dzieci.
oszukany
bobASek
Posty: 1
Rejestracja: 8 sie 2021, 09:47

Re: Żony/mężowie aseksualnych - co z nimi?

Post autor: oszukany »

Aseksualność partnera nie sprowadza się do braku stosunków czy braku orgazmów.
To NIE jest najgorsze.
Aseksualny partner znęca się fizycznie i psychicznie nad drugą stroną.

Pocałunek, czuły dotyk, ciepło, przytulenie się, pieszczoty - o tym marzy partner strony aseksualnej.
Co dostaje w zamian - zimno i odrzucenie.
Podejmuje kolejne próby i zaznaje kolejnych odrzuceń i upokorzeń.

Przestałby cierpieć jakby zaczął/zaczęła "dymać" wszystko co się rusza poza domem, ale tego nie zrobi - bo NIE o ruchanie tu chodzi.
Jakby chodziło o ruchanie (wulgaryzm celowy) to by nie cierpiał/cierpiała z braku czułości, ciepła, pocałunku.

Psychicznie wpada w depresję, odrzucony, upokorzony.
Fizycznie na innych forach można przeczytać jak brak seksu wpływa na zdrowie kobiety/mężczyzny.

Depresja się pogłębia z każdym gwałtem - samogwałtem.
Samogwałt jest GWAŁTEM.

Nie rucha poza domem - rucha siebie.
Czuje odrazę do siebie i nienawiść do strony aseksualnej.
Miłość i nienawiść są blisko siebie - przeciwieństwem miłości jest obojętność NIE nienawiść.

Co dalej?
Mocni pójdą się ruchać poza domem.
Słabi się zabiją.

To jest de facto morderstwo strony aseksualnej nad swym partnerem.

Oszukany
ODPOWIEDZ