Nie jestem hepi, bo...

Nie każdego dnia ptaszki ćwierkają. Jak Ci się ten dzień przydarzy, my wysłuchamy.
Awatar użytkownika
DZIEWICA8
zarASek
Posty: 1874
Rejestracja: 6 paź 2006, 09:33
Lokalizacja: z Lublina

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: DZIEWICA8 »

Nie jestem hepi, bo wkurza mnie pewien facet, najpierw się ze mną umawia, a potem odwołuje spotkanie. I tak zrobił już kilka razy. Albo jak się spotkamy to poucza mnie i strofuje jakbym była małym dzieckiem. Chyba wreszcie zbiorę się na odwagę i zakończę naszą znajomość, bo on mnie tylko wkurza. Upierdliwy jest wyjątkowo. :evil: :-x :stormingMad: :bejsbol:
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."

DZIEWICA8
asx
ASiołek
Posty: 75
Rejestracja: 4 lis 2015, 17:02

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: asx »

Nie jestem hepi, bo czuję się samotna...w moim życiu ostatnio trochę się dzieje i nawet nie bardzo mam z kim o tym porozmawiać :(
Awatar użytkownika
Heremis87
pASjonat
Posty: 811
Rejestracja: 18 gru 2013, 22:05
Lokalizacja: Śląski Rzym
Kontakt:

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Heremis87 »

choć prywatnie lepiej, martwi mnie, to co wyrabia się na świecie, a dokładniej napięcie między USA a Rosją, tak polityka, ale po prostu coraz częściej słyszę głosy i sam mam świadomość, że III wojna światowa wisi na włosku, a ta może oznaczać śmierć milionów... Boli mnie już od kilku dni ta bezduszność i cynizm tych u władzy, którzy od zarania dziejów tłuką się kosztem zwykłych ludzi, którzy po prostu chcą żyć... Przepraszam za polityczny temat, ale boli mnie to bardzo, musiałem się wygadać, a właściwie wypisać... :oops: Ostatnio z kilka dobrych godzin w ciągu dnia nachodzą te myśli i towarzyszące uczucia: gniew z bezradnością.
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42

"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Viljar »

...bo trafiło mi się zamówienie na korektę tekstu. Duże zamówienie, dobrze płatne. Tylko że to jest o testach leków na zwierzętach. Opisywanych z sadystyczną wręcz precyzją.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Heremis87
pASjonat
Posty: 811
Rejestracja: 18 gru 2013, 22:05
Lokalizacja: Śląski Rzym
Kontakt:

Jestem hepi, bo...

Post autor: Heremis87 »

https://www.youtube.com/watch?v=515nZ-sfhBI

Hunter - Kiedy umieram
Niestety ciągle aktualne :(
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42

"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: panna_x »

bo spotkalam sie z kolezanka. niewidzianą od dawna. liczyłam na miłe spotkanie a było do niczego. cały czas chamsko mi dogryzała w związku z polityką, bo jestem w partii. sama zaczęła temat ja liczyłam na miłe odświeżenie znajomości bo dawno się nie widziałyśmy, na luźną miła rozmowę. na inne tematy. zaczela mi dogadywac, ze ona nigdy by na nią nie glosowala ( chociaz ja jej nigdy nie agitowalam politycznie, nie namawialam ani nic), ma juz swoje zdanie o niej i sama nie wie co gorsze partia x czy partia y. i czy nam placa za to ze w niej jestesmy to jej odpalilam ze nie bo to my jako czlonkowie placimy skladki. i ze jak jestem w x to jeszcze sie ze mna spotka bo jakbym byla w y to nawet by sie nie spotkala. zaiste, wielką łaskę mi okazała. czyli miałaby gdzieś ze się kiedyś kolegowałyśmy, lubiłyśmy, że dałam jej bony do sklepów na świeta jak była w ciaży żeby jej pomóc. czyli nawet nie spotkałaby się ze mną dla mnie samej jako jej koleżanki, mojego towarzystwa, no rewelacja. i cały czas glupio mi dogadywała, ze np jest nas o tyle a tyle za duzo w kole partii. potem gadałyśmy o pracy, to mi sie spytala czy u nas kogos nie szukają. tak pol zartem ale mnie wkurzyla. najpierw na mnie naskakuje a potem pyta się o pracę. i jeszcze ma lepsza prace ode mnie, ona jest kierownikiem a ja mam 3/4 etatu jako pomoc biurowa. ale bedzie sie ciezko zamieniac na miejsca pracy. jak jej powiedzialam ze malo zarabiam to mi odrzekla ze jak wszyscy i ona na kierowniczym tez malo zarabia. i ja mam lepiej bo przynajmniej wcześnie kończę a ona musiala siedziec do 21 w robocie rowniez weekendy, jakby to była moja wina. generalnie była w malkontenckim i napastliwym nastroju na wszystko narzekała i że swojej pracy nie lubi. no ogolnie kapa. potem narzekala na poród na nfz, bo nie dali jej znieczulenia, miała krwotok w trakcie, a jak powiedzialam masakra o tym porodzie to odparla ze "masakra ale ma dzięki temu córkę samo szczęście". to po co mi się żali i na mnie naskakuje, bo oczywiście o brak znieczulenia tez obwinia polityków bo miało być za darmo. i najpierw na mnie o to najechała jakbym ja za to odpowiadała i to moja wina ze lekarze tak zrobili a jak powiedzialam ze poród był masakrą czyli w sumie przytaknęłam jej, to i tak odwraca kota ogonem i mowi co innego. na mnie bedzie naskakiwać a nad bachorem się rozpływa. bo to samo szczęście. akurat. jedynie z czego się cieszę ze nie kupiłam żadnego prezentu dla tego bachora. bo najpierw myślałam czy nie kupić, bo by wypadało skoro nie widziałam się z nią tyle czasu a ona została mamą w miedzyczasie. no ale mialam w pamięci ze dałam jej bony do sklepów na świeta jeszcze przed jej porodem, mimo to nie paliła się do spotkania ze mną, w końcu napisała ze możemy się spotkać, więc się ucieszyłam ze reaktywuje się dawną znajomość i ze moze mi się tylko wydawało że mnie olewa. ale jednak gdzies podswiadomie mialam żal ze tyle czasu to trwało więc pomyślałam ze nic nie kupię tym razem. i bardzo się cieszę ze nic nie dałam jej, ja będę ją sponsorować i jej dzieciucha a ona i tak będzie mnie krytykować, atakować i nie lubić. no ogólnie spotkanie nie wyszło.
konijn
ASiołek
Posty: 94
Rejestracja: 5 wrz 2016, 14:54
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: konijn »

panna_x,
To faktycznie musiało być niemiłe spotkanie. A jak długo się już znacie? czemu wasze relacje się wcześniej rozluźniły?
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

Panna_x, próbowałaś w trakcie spotkania zmienić temat rozmowy, jej tonację na lżejszą? Koleżanka mogła być nie w humorze, ale widać, że Ty biernie od niej oczekiwałaś, że będzie dla Ciebie rozrywką. Dogryzała Ci, bo pewnie Ci zazdrości braku zobowiązań, lekkiej pracy, ale przecież to nie oznacza, że nie cieszy się z dziecka. Widać, że Ty też nie darzysz jej sympatią, strasznie kalkulujesz. Ogólnie to się nie dziwię, że ta znajomość i jej reaktywacja nie wypaliły, Wy się nie lubicie po prostu. :roll:
Nightfall

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Nightfall »

Ten spam na forum mnie wkurzył, jest tu admin, który mógłby to usunąć?:)
Awatar użytkownika
urtika
sASanka
Posty: 2427
Rejestracja: 27 maja 2008, 21:06

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: urtika »

Nightfall pisze:Ten spam na forum mnie wkurzył, jest tu admin, który mógłby to usunąć?:)
Roboty z tym będzie pewnie na jakiś czas, zwłaszcza ze robię to w taki sposób aby nie było na forum brzydkich śladów po obecności usuniętych postów. :diabel: Wczoraj po godzinie usuwania spamu system odmówił posłuszeństwa. A gdzie tam koniec...
Takich spamerów to się powinno :stryczek: . I myśli taki głupol, że ktokolwiek to będzie czytać. :lol:
A dla mnie :ciasto: i :piwo: za święta cierpliwość. :mrgreen:
Quirkyalone
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: panna_x »

tak, próbowałam zmienic temat na inny np o dziecku ( czy raczkuje, jak sie rozwija itd.) czy też na coś lekkiego typu filmy książki ale ona przy dziecku nie ma czasu na czytanie i filmy. spytalam ją o wyjazd letni bo wiem ze byla z rodziną to odparla ze "byli tylko w Wiśle, i to nic specjalnego"- generalnie nie podjęła tematu. po prostu nie byla w humorze na lżejszy ton czy mile spotkanie tylko wyladowywala na mnie swoje frustracje. kiedys byla inna i się lubilysmy, mialysmy wspolne tematy czy poczucie humoru, ale juz widac zmienilysmy się za bardzo. zgadzam sie z Tobą wyrwana, co do tego ze spotkania towarzyskie z ludźmi traktuję jako rozrywkę miła formę spędzenia wolnego czasu, inaczej po co się spotykać? jak przeciez rownie dobrze moglabym siedziec w domu i tyle. jak wychodzę towarzysko to chcę się odprężyć, podładować po pracy itd. jeśli byla nie w nastroju to po prostu mogla nie spotykac się i tyle. ja nie jestem terapeutą żeby pomóc jej z jej żalami. spotkanie nie wypaliło i tyle. a co do kalkulowania to owszem, ciesze się ze je robię, bo inaczej dawalabym prezenty/przyslugi ludziom co na nie nie zaslugują. ja wykazałam dobrą wolę dając jej bony do sklepów, a tymczasem ona od stycznia nie odzywala sie do mnie do teraz wiec tez jej nie zalezalo na tym spotkaniu miała mnie gdzieś nie pisala ani nic nawet 1smsa. uznalam ze mnie olewa wiec w sumie czemu ja mialabym znow jej nadskakiwac z prezentem dla dziecka? poszlam na spotkanie bo zaproponowala w końcu termin i myslalam ze bedzie fajnie ale nie zamierzalam nic dla nich kupować i uwazam ze dobrze zrobilam, bo niby czemu ja mam coś dawać ciągle innym którzy mnie potem olewają? już mialam to w pracy- zrobilam wspolpracownicy rzeczy na studia a potem mnie olała zapraszając inne osoby z pracy do siebie na imprezę. i jeszcze parę innych takich rzeczy miałam w życiu, więc teraz kalkuluję, jak robię coś dla kogos a widzę ze tego nie docenia, to nie powtarzam tego błędu. jestem wyczulona na regułę wzajemności, jak tego nie ma to ja dziękuję, wypisuję się. nawet jak to małostkowe czy jeszcze jakieś...
Awatar użytkownika
Słomiany Zapał
ASter
Posty: 621
Rejestracja: 2 lis 2015, 16:31

Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Słomiany Zapał »

Nie jestem hepi, bo... czytam sobie, na jakimś przypadkowo znalezionym blogu, wpis i dowiaduję się, że aseksualizm to schorzenie, które może dopaść każdego człowieka :evil: Zastanawiam się skąd się biorą ludziom takie głupie pomysły. Po co piszą o czymś, o czym nie mają pojęcia?

panna_x kiedyś znałem kilka osób, które lubiły uchodzić za takie, które nigdy nie miały czasu i zawsze miały ten foch. Niektórzy po prostu myślą, że tylko oni mają obowiązki i trudności w życiu - oczywiście, nie znam Twojej koleżanki, ale tak mi się skojarzyło. Nie daj się. Też masz swoje życie, swoje sprawy, obowiązki i przyjemności :) Znajdziesz w końcu kogoś, kto doceni to, co robisz. Czasami po prostu potrzeba czasu. Miałem kiedyś podobną sytuację do Twojej i odpuściłem sobie tę znajomość. Ciebie oczywiście do niczego nie namawiam, nie wtrącam się, ale może daj sobie szansę na poznanie nowych ludzi. To może potrwać, ale w końcu trafi się ta cenna znajomość, która może nawet przerodzi się w przyjaźń. Szkoda Twoich nerwów...
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: panna_x »

dzieki za otuchę
a co to za blog? gdzie znaleźć te " mądrości"?
viljarze masz może link do tego artykułu o lekach na zwierzętach?
Nightfall

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Nightfall »

bo niby czemu ja mam coś dawać ciągle innym którzy mnie potem olewają? już mialam to w pracy- zrobilam wspolpracownicy rzeczy na studia a potem mnie olała zapraszając inne osoby z pracy do siebie na imprezę.
Ja uważam, że dobrze jest pomagać innym. Ale pomagać, a nie dać się wykorzystywać :) Trzeba być ostrożnym, bo wielu ludzi tylko czeka na okazje, żeby coś dla siebie wyszarpać.

Mam ze znajomą dość podobną sytuację jak ty. Ostatnio spotkałam się z nią w czasie ŚDM w Krakowie. Poszliśmy na piwo, była bardzo uszczypliwa w stosunku do mnie i mojego chłopaka (może zazdrosna, bo chciałaby kogoś mieć ale jej się nie układa). Na pewno jedno piwo, aż tak by na nią nie wpłynęło. A mówiła na przykład, że aseksualność sobie wymyśliłam, że nie ma czegoś takiego (ona jest bardzo religijna i przeszkadza jej to, że musi wstrzymywać myśli o seksie), że to moja fanaberia. A kiedy chciałam jej przerwać i wyjaśnić sprawę, powiedziała żebym siedziała cicho, bo ona lepiej wie co mam w głowie... i tak całe wyjście, które miało być miło spędzonym czasem było frustrujące przykre i z mojej perspektywy też trochę śmieszne. Od tego czasu mamy bardzo słaby kontakt, kilka zdań na komunikatorze i koniec. Znam się z nią ładnych parę lat, to była dobra znajomość dopóki w życiu zaczęło mi się układać...Ludzie się zmieniają, trochę to przykre ale większość dobrych znajomości prędzej czy później się kończy.

Nie jestem hepi, bo... czytam sobie, na jakimś przypadkowo znalezionym blogu, wpis i dowiaduję się, że aseksualizm to schorzenie, które może dopaść każdego człowieka :evil: Zastanawiam się skąd się biorą ludziom takie głupie pomysły. Po co piszą o czymś, o czym nie mają pojęcia?
Dasz link? Pokomentujmy tam xD
Awatar użytkownika
Słomiany Zapał
ASter
Posty: 621
Rejestracja: 2 lis 2015, 16:31

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Słomiany Zapał »

To ten wpis:

http://zblogowani.pl/wpis/6612221/seksu ... aseksualni

Rozumiem, że ta osoba ma wiele własnych zmartwień, ale nie rozumiem, dlaczego pisze o aseksualności, jako o schorzeniu, tym bardziej, że opisała czym ten aseksualizm jest. Widocznie niezrozumiała tematu.
ODPOWIEDZ